W gnieździe jest jeden bocianek. Wczoraj, cały dzień przestępował z nogi na nogę, siadał, wstawał.... Po nieżyjącym bocianku, niewiele zostało Dzisiaj:
Ptaka wypuszczonego z klatki da się powtórnie złapać. Słowa wypuszczonego z ust - nigdy. Przysłowie.
Hej Hato, miło mi, że mogę z kims podzielić się swoimi obserwacjami. . Oglądam to gniazdo dopiero od tygodnia. Jest mi żal bocianka, który nagle został sam jeden z trójki rodzeństwa. A i Rodzice też za często z nim nie bywają, na pewno jest problem z jedzeniem. Susza i upały robią swoje. Toteż ucieszyłam się, kiedy brat lub siostra wrócił do gniazda po 5-dniowej nieobecności. To było przedwczoraj. Wrócił wraz z Rodzicem. Rodzic zrzucił trochę jedzenia, ale na dwójkę bocianków to było stanowczo za mało. Kiedy Rodzic uciekł, bocianek od starszaka domagał się jedzenia. Długo to trwało. Po godzinie żebraniny musiałam wyjść. Myślę, że starszakowi nie podobało się zachowanie młodego bocianka i dlatego więcej w gnieździe się nie pokazał. Mały wczoraj zebrał się na odwagę i wyleciał w swój pierwszy oblot. Nie wiem dlaczego dziś jest taki osowiały? Nawet nie próbuje podskoków? A co Ty Hato o tym myślisz?